W tym roku postanowiliśmy na majówkę nie jechać do Chorwacji, ale poznać nowy akwen. Wybór padł na Wyspy Liparyjskie. Jarek był tam już wcześniej na wycieczce „lądowej” i zareklamował nam te wyspy. Ponieważ Gosia również namawiała nas na południowe Włochy, więc decyzja mogła być jedna – płyniemy tam w majówkę!

 

Wyspach Liparyjskie to wyspy wulkaniczne leżące w odległości od 13 do ponad 37 mil na północ od Sycylii, na Morzu Tyrreńskim. To grupa siedemnastu wysp i wysepek pochodzenia wulkanicznego. Największe z nich to Lipari (największa, ze stolicą regionu – Lipari), Salina, Vulcano, Filicudi, Alicudi, Panarea, Basiluzzo oraz Stromboli (tak, to ten znany wulkan!).

 

Inna, wcześniejsza nazwa tych wysp to Wyspy Eolskie (wł. Isole Eolie). Według mitologii greckiej to właśnie tutaj, na tych wyspach mieszkał bóg wiatrów Eol i stąd, z polecenia Zeusa, rządził wiatrami. Według "Odysei" Odyseusz odwiedził Wyspy Eolskie gdzie bóg wiatrów udzielił mu gościny i dał worek z zamkniętymi w nim niekorzystnymi wiatrami. Gdy Odyseusz odpłynął z wysp, ciekawość zwyciężyła i Odyseusz z załogą otworzyli worek, co spowodowało, że zostali z powrotem zepchnięci przez niekorzystny wiatr na Wyspy Eolskie.

A zatem musimy sprawdzić, co tam widział Odyseusz i czy spotkamy boga wiatrów Eola.

 

Dzień 1 – 26.04.2025 (sobota)

Miejsce odbioru jachtu to Marina Portorosa na Sycylii. Jest to już zdecydowanie za daleko, by jechać tam samochodem. Jedyny sensowny środek transportu to samolot. Tak więc ruszamy do Katanii z lotniska Warszawa-Modlin.

 

Na lotnisko przyjeżdżamy o godzinie 3 nad ranem. Chwilę czekamy na uruchomienie stanowisk odprawy (nasz lot jest pierwszy tego dnia), nadajemy bagaż, przechodzimy kontrolę bezpieczeństwa i czekamy na otwarcie bramki. Po pewnym czasie bramka zostaje otwarta i wsiadamy do samolotu. Przed startem samolot przechodzi jeszcze odladzanie i ruszamy do Włoch. Trasa naszego lotu prowadzi nad Chorwacją i nad Adriatyk wlatujemy między Splitem a Szybenikiem. Z samolotu obserwuję wyspy Hvar, Brać i Lastovo. Wyspy, które wielokrotnie odwiedzałem jachtem.

 

Po około godzinie schodzimy do lądowania w Katanii. Lecąc podziwiamy Etnę. Po wylądowaniu i odebraniu bagażu wychodzimy z terminalu, wsiadamy do zamówionego już wcześniej mikrobusu i jedziemy 150 km z Katanii do Mariny Portorosa. Trasa jest ciekawa, bo wiedzie autostradą wzdłuż brzegu Cieśniny Messyńskiej, która oddziela Sycylię od kontynentu. W oddali, po drugiej stronie cieśniny widać wysokie brzegi czubka buta włoskiego. Ładne widoki.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, scena, niebo, droga

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, natura, chmura

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Do mariny przyjeżdżamy około godziny 1300. Jemy więc śniadanio-lunch w lokalnej pizzerii. Na spokojnie robimy zakupy rejsowe w małym, ale dobrze zaopatrzonym sklepie w marinie i dokonujemy odbioru jachtu. Około 1700 mamy już wszystko ogarnięte. O 1800 zaczynamy kolację, którą jemy w kokpicie. Nieśpieszne rozmowy na luźne tematy, ale o 2100 leżymy już wszyscy w kojach. Trzeba odespać baaardzo długi dzień.

 

Nasz jacht to Dufour 470 o długości 14,85m, noszący nazwę „Plumeria”, z portem macierzystym w Neapolu. Dotychczas jeszcze nigdy nie pływałem pod włoską banderą!

 

Ponieważ  dwóch kolegów z przyczyn losowych nie przyjechało na rejs, to mamy luz na pokładzie. W kabinach rufowych śpią Weronika z Klaudią oraz Jarek z Asią. Natomiast ja i Gosia zajmujemy po jednej kabinie dziobowej. Mateusz zaś śpi w mesie. Luźno, a gdy dodam jeszcze, że każda kabina ma własna łazienkę z prysznicem i że na pokładzie jest klimatyzacja, generator oraz odsalarka, to widać, że mamy pływający hotel.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, łódź, port

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dzień 2 – 27.04.2025 (niedziela)

Budzimy się około 0800. Po porannej toalecie i śniadaniu wychodzimy z portu. Piękna, słoneczna pogoda i wiatr 8-9 w. Stawiamy żagle i idziemy w kierunku wyspy Vulcano. Fajna żegluga w pięknym słońcu. Najpierw idziemy mając po lewej burcie pasmo sycylijskich gór. Na jednym z wysokich wzgórz stoi chyba zamek albo klasztor. Z oglądu mapy wynika, że to jest zamek Castello di Oliveri. W słońcu błyszczą się jego dachy. Płynąc dalej w pewnym momencie spotykamy stadko delfinów. Płyną wesoło wyskakując z wody obok nas i przed naszym dziobem. Niestety, nie udaje nam się zrobić zdjęć. W oddali po prawej stronie widzimy Stromboli. Z krateru wulkanu na szczycie wydobywa się gęsty obłok dymu.

 

Obraz zawierający niebo, chmura, natura, wulkan

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Po pewnym czasie podchodzimy do Vulcano. Wyspa, jak wskazuje na to jej nazwa, jest tak naprawdę wulkanem. Chcemy zacumować w marinie, która jest zaznaczona w locji, ale po dotarciu na miejsce okazuje się, że niestety marina jest jeszcze nieczynna i nie ma zwodowanych pomostów. Sama wyspa jest niesamowita: strome zbocza porośnięte roślinnością, a przy samej wodzie strome klify nagich skał. Na wierzchołkach widać dymy unoszące się znad kraterów. Wyspa zrobiła na nas duże wrażenie bo zobaczyliśmy ją jako pierwszą. Z czasem jednak nieco przywykniemy do takich monumentalnych widoków. Ponieważ nie udaje nam się tutaj zacumować, na silniku przeskakujemy na sąsiednią wyspę, do Lipari. Po drodze mijamy pojedyncze skały sterczące prosto z morza oraz promy i wodoloty idące do lub z Lipari.

 

Obraz zawierający natura, niebo, góra, woda

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, woda, statek, niebo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Wchodzimy do mariny Porto Pignataro. Marinero na pontonie wskazuje miejsce do cumowania i asystuje przy cumowaniu, ale nie przeszkadza w tym manewrze. W porcie stoi kilkanaście jachtów oraz kilka replik drakkarów, czyli łodzi Wikingów. Czy jesteśmy więc świadkami jakiegoś najazdu? To oczywiście żart. Ale okazuje się, że to repliki łodzi ale nie Wikingów, lecz Normanów. W okolicy kręcony jest bowiem jakiś film. Ale co wspólnego mają Normanowie z wyspami? Okazuje się, że IX wieku, gdy Arabowie zdobyli Sycylię, opanowali również Morze Tyrreńskie i zniszczyli Lipari. Ale w latach 1060-1090 to właśnie Normanowie wypędzili Arabów z Sycylii i ponownie zaludnili Wyspy Liparyjskie.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, łódź, statek, niebo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Po zacumowaniu oraz załatwieniu formalności w biurze mariny idziemy do Lipari. Lipari jest stolicą Wysp Liparyjskich. To malownicze miasteczko zdominowane jest przez stojące na wysokim na klifie zamek i katedrę San Bartolomeo z XVI wieku. Same miasteczko jest sympatyczne. Idziemy główną ulicą, a raczej uliczką, zamienioną w niedzielę w deptak. Po obydwu stronach są liczne kawiarenki lub restauracyjki na parterach małych, dwu- lub trzypiętrowych kamieniczek w pastelowych kolorach. Od głównej ulicy odchodzą bardzo wąskie uliczki, a raczej zaułki. Skręcamy w jeden z nich i wąskim labiryntem ścieżek między ścianami kamieniczek dochodzimy do małego placyku, przy którym kotwiczymy w miłej restauracyjce. Na kolację jemy różne lokalne specjały, jak na przykład spaghetti a’la Eolian, kalmar faszerowany, czy też świeże krewetki. I do tego karafka wina domowego. Po kolacji wracamy na jacht idąc malowniczo oświetlonymi uliczkami miasteczka.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, wybrzeże, niebo, natura

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, budynek, droga

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, tekst, scena, samochód

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, donica, budynek, roślina domowa

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dzień 3 – 28.04.2025 (poniedziałek)

Ranek wita nas pięknym słońcem. W marinie zaczyna się ruch. Na łodziach Normanów grających w filmie zaczynają pojawiać się ludzie, ale to obsługa techniczna, a nie aktorzy w strojach z epoki. Szkoda, bo byłby to fajny widok. Po śniadaniu raz jeszcze idziemy do miasta. Tym razem będzie sesja zdjęciowa. Asia będzie robiła fotografie artystyczne Weronice i Klaudii. W czasie, gdy trwa sesja, ja i Gosia idziemy na wzgórze obejrzeć katedrę San Bartolomeo. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że to jest cały kompleks muzeum archeologicznego. Zwiedzamy katedrę podziwiając piękne malowidła przedstawiające sceny biblijne, które pokrywają całe sklepienie nawy głównej. Wokół kościoła są eksponowane fundamenty zabudowań z VI-IV w. p.n.e. oraz III-II w. p.n.e. Od kościoła, tarasem nad klifem, dochodzimy do murów obronnych starej twierdzy. Przechodzimy przez bramy i wąskie korytarze murów obronnych. Wg informacji umieszczonej na murach ich fundamenty pochodzą z VII w. a wyższe partie z XVI w. To efekt przebudowy dokonanej z rozkazu Hiszpanów po zniszczeniach, których dokonał w 1544 roku turecki admirał Barbarossa.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, budynek, niebo, chmura

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający budynek, kościół, ulica, miasto

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, natura, woda, drzewo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Kończąc spacer po murach spotykamy się z resztą załogi. Siadamy jeszcze w małej kawiarence, aby się czegoś napić i z zakupami uzupełniającymi wracamy na jacht. Uzupełniamy wodę i wychodzimy z mariny idąc w kierunku Stromboli. Mijamy wyspę Panarea, gdzie obserwujemy na brzegu liczne domki przypominające raczej greckie miasteczka, niż włoskie. Opływamy wysepkę Dattilo, która jest samotną, bezludną skałą stromo wznoszącą się z morza. Następnie płyniemy wzdłuż wysokich na kilkadziesiąt metrów skalistych klifów wyspy Basiluzzo. W słońcu robią imponujące wrażenie. Ciekawe formy skalne, widać różne warstwy geologiczne, które do tego są jeszcze przez wieki rzeźbione przez deszcz i wiatr.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, natura, niebo, woda

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Teraz następną wyspą na naszej trasie jest Stromboli. Do wulkanu mamy 10 mil. Stromboli to wielka góra w kształcie stożka. Im bliżej jej jesteśmy, tym wydaje się ona coraz bardziej ogromna. Gdy idziemy blisko brzegu widać jak jest ogromna i jakie ma strome zbocza. Zbocza są porośnięte niską zieloną roślinnością i pokryte źlebami. Natomiast blisko wierzchołka nie ma zieleni, ale tylko szary pył wulkaniczny.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, statek, niebo, łódź

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, góra, statek, łódź

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Stajemy na kotwicy od wschodniej strony wyspy, przy miasteczku Stromboli. Tutaj Gosia i Weronika kąpią się w morzu pod wulkanem. Jemy kolację w kokpicie z widokiem na wulkan oraz stojące na brzegu białe domki. Czekamy na noc, aby przemieścić się do miejsca dogodnego dla nocnych obserwacji erupcji wulkanu.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, natura, niebo, krajobraz

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Z kotwicy schodzimy około godziny 2100 i powoli zmierzamy do obszaru na północny wschód od wyspy, skąd wg locji jest najlepszy widok na erupcje. Co jakiś czas słychać tępy huk i w niebo wzbija się niewielki gejzer lawy, która pięknie świeci czerwonym światłem na czarnym, nocnym niebie. Takie mikroerupcje powtarzają się co 10-20 minut. Ale zauważamy, że ich częstotliwość i intensywność z czasem maleje. Za to na drugiej części nieba, nad Sycylią, obserwujemy piękne i majestatyczne wyładowania atmosferyczne. Co chwila pioruny rozświetlają niebo i rozbudowane chmury kłębiaste. Można nawet odnieść wrażenie, że Ziemia przemawia poprzez wulkan, a niebo odpowiada jej błyskawicami. Jesteśmy świadkami wspaniałego spektaklu sił natury.

 

Dzień 4 – 29.04.2025 (wtorek)

O północy Weronika (oficer) razem z Klaudią obejmują wachtę. Tak więc od północy do 0300 samodzielnie prowadzą jacht, podczas gdy reszta załogi śpi. O 0300 zmieniam je i do rana, do wejścia do mariny na wyspie Salina w pojedynkę prowadzę jacht. Podczas mojej wachty ma miejsce wschód Słońca. Idę wówczas wzdłuż wyspy Lipari w kierunku pobliskiej wyspy Salina. W promieniach wschodzącego Słońca wulkaniczne wzgórza wysp wyglądają przepięknie. Dodatkowo niesamowitego efektu dodają białe chmury spływające z niektórych stoków gór. Bo każda wyspa to góra lub góry wygasłych lub aktywnych wulkanów.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, chmura, woda

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Do mariny w miasteczku Santa Marina wchodzimy przed godziną 0800. Cumujemy, ale musimy poczekać na otwarcie biura. Dzisiaj spędzimy tutaj cały dzień, więc nieśpiesznie przygotowujemy i jemy na pokładzie śniadanie i pijemy kawę. Około 1400 ja, Klaudia i Weronika idziemy obejrzeć miasteczko. Jest ono bardzo malownicze. Jak można przeczytać w przewodnikach: „Salina jest jednym z bardziej magicznych i urokliwych miejsc Sycylii”. Przy placyku z małym kościółkiem zaczyna się promenada. Prowadzi ona wzdłuż wybrzeża, którego plaża składa się z dość dużych kamieni. Równolegle do promenady wiedzie uliczka, przy której stoją małe, malownicze domki.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, samochód, niebo, roślina

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, woda, chmura

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Skręcamy przy posterunku karabinierów i pniemy się wąską uliczką w górę. Wszędzie rosną kolorowe kwiaty albo drzewa cytrynowe, pomarańczowe lub liczi. Dochodzimy do głównej uliczki miasta, która jest deptakiem. To również wąska uliczka, o szerokości 4-5 m, po obu stronach szczelnie zabudowana 2-3 piętrowymi kamieniczkami.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, budynek, droga

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Zatrzymujemy się w miłej restauracyjce, gdzie na tarasie z widokiem na morze jemy cannoli i popijamy kieliszkiem malvasji, czyli białego, słodkiego wina (po polsku: małmazja). To wino jest wytwarzane na tej wyspie. Malvasia oraz kapary i oliwki od wielu lat są głównym produktem eksportowym Saliny.

 

Obraz zawierający zastawa stołowa, napój, Kieliszek na wino, jedzenie

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Po przerwie idziemy dalej deptakiem, mijając liczne sklepiki umiejscowione w parterach kamieniczek. Są to sklepiki z pamiątkami, ale i spożywcze, z artykułami przemysłowymi, metalowymi, warzywami. To, co rzuca się w oczy, to liczne koty wylegujące się na ulicach i placykach. Wygląda, jakby opanowały miasto, bo praktycznie nie widać psów i innych zwierząt.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, łódź, statek

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Wracając na jacht, przy placyku przy przystani promowej oglądamy pomnik. Upamiętnia on ofiary zatonięcia statku :Santamaria” w dniu 9 maja 1943r. Na pomniku oprócz daty i nazwisk ofiar nie było napisane nic więcej. Ponieważ katastrofa miała miejsce podczas II wojny światowej to musiałem sprawdzić, co wówczas tak naprawdę się wydarzyło. Historia II wojny ma morzu to moje drugie hobby. A zatem jakie były okoliczności zatonięcia tego statku?

 

Statek „Santamaria” (wg innych źródeł: „Santa Maria Salina”) był małym statkiem żeglugi przybrzeżnej, utrzymującym komunikację między wyspami i wyspami z Sycylią. Był nieuzbrojony i służył celom cywilnym. W niedzielę 9.05.1943r po południu wyruszył z Vulcano i dziewięć mil od Lipari, około 400 metrów od Punta Bandiera, o godzinie 15.48 został storpedowany bez ostrzeżenia przez brytyjski okręt podwodny HMS „Unrivalled”, którym dowodził por. H.B.Turnera. Torpeda uderzyła w śródokręcie, na wysokości maszynowni. Spowodowało to przełamanie się statku i jego zatonięcie w ciągu kilku minut. Okręt brytyjski nie tylko nie udzielił pomocy rozbitkom, ale jeszcze bezskutecznie zaatakował torpedą niemiecki kuter patrolowy, który przybył na miejsce i rozpoczął akcję ratunkową. W wyniku zatonięcia statku „Santamaria” zginęło 48 osób, w 46 zostało uratowanych. Ocenę, czy takie zachowanie brytyjskiego okrętu wyczerpuje znamiona zbrodni wojennej na morzu pozostawiam do indywidualnej oceny Czytelnika. Wojna również i na tych spokojnych i słonecznych wyspach odcisnęła swoje piętno.

 

Wieczorem idziemy ponownie do miasteczka, ale już całą załogą. Znowu spacerujemy malowniczymi uliczkami. Pod jedną z restauracji siedzi spora grupa kotów i przyglądają się przechodniom. Idziemy kawałek dalej, a tam w ogródku pasie się brązowa koza. Na kolacje idziemy do tej samej restauracji, w której byliśmy w ciągu dnia. Zamawiamy różne potrawy: pieczone ośmiornice, miecznika z grilla, roladki z miecznika. Do tego sałatki, a na deser kawa lub tiramisu. Restauracja jest pełna, bo oprócz nas są jeszcze załogi z dwóch innych jachtów, w tym i inna polska załoga. Po dobrej kolacji pomału wracamy na jacht. Uliczki są ładnie oświetlone i oczywiście sporo jest na nich kotów. Po powrocie siedzimy jeszcze pewien czas w kokpicie i idziemy spać.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, ziemia, budynek, ptak

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający posiłek, stół, danie, zastawa stołowa

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający budynek, uliczka, na wolnym powietrzu, noc

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dzień 5 – 30.04.2025 (środa)

Rano robimy zakupy uzupełniające, pieczywo i pomidory. Po śniadaniu wychodzimy z portu. Pogoda jest taka sama jak we wszystkie dotychczasowe dni: niebieskie bezchmurne niebo, temperatura ponad 20 st.C i lekki wiaterek. Niestety, jego kierunek nie pozwala nam płynąć na żaglach. Opływamy wyspę Selina i rozpoczyna się sesja fotograficzna: Weronika i Klaudia przebierają się kolejno w suknię z długim trenem i na pokładzie dziobowym, na tle postawionego foka Asia robi zdjęcia modelkom. Trochę to trwa, ale nie ma pośpiechu. Idziemy z prędkością 1 w takim kursem, by Słońce było pod odpowiednim kątem do żagla i modelek.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, żeglowanie, statek, łódź

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

Zdjęcie: Weronika Michałowska

 

Obraz zawierający natura, chmura, na wolnym powietrzu, niebo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Po zakończeniu sesji ruszamy w kierunku wyspy Filicudi. Podziwiamy malowniczy przylądek (capo) Graziano. Idziemy blisko majestatycznej góry tworzącej wyspę i dochodzimy do groty Blue Marino. Są to w zasadzie dwie spore groty tuż obok siebie. Z innego jachtu, który tu już jest zwodowali ponton i wpłynęli do groty, ale widać było, że nie ma jakiś głębszych zakamarków, bo głębiej nie wpłynęli. Dlatego zrezygnowaliśmy ze zrzucenia na wodę naszego pontonu. W zamian podpłynęliśmy jachtem prawie pod samą grotę. Robi ona wrażenie, a zwłaszcza lazurowa woda pobłyskująca wewnątrz groty. Po zrobieniu zdjęć ruszamy w dalszą drogę. Tuż obok grot stoi skała z otworem w środku. Wygląda jak łuk triumfalny, których tak wiele zbudowali Rzymianie.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, natura, niebo, jezioro

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, żeglowanie, jezioro, woda

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Żeglujemy w kierunku najbardziej na zachód wysuniętej wyspy liparyjskiej, do Alicudi. Mijamy wyłaniającą się z morza skałę „La Canna”, iglicę wyrastająca na wysokość 85 m nad poziom morza. Taki ogromny słup skalny wystający z morza. Ciekawa forma skalna.

 

Obraz zawierający niebo, na wolnym powietrzu, woda, budynek

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dopływamy do wyspy Alicudi i opływamy ją przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Idziemy stosunkowo blisko zboczy góry i podziwiamy imponujące widoki urwisk, źlebów, nawisów skalnych.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, góra, jezioro, niebo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Stajemy na kotwicy na wysokości wioski Alicudi. Na Alicudi mieszka około 100 mieszkańców i w zasadzie nie znajdziemy tam drogi. Na wyspie czas jakby się zatrzymał. Nie ma dużych hoteli, nie ma żadnej mariny ani pomostu do zacumowania jachtu. Jedynie jest nadbrzeże, przy którym cumuje prom. Więc wyspa jest nieco odizolowana od reszty archipelagu.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, natura, woda

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

Zdjęcie: Weronika Michałowska

 

Chwilę po zakotwiczeniu, gdy chcemy podelektować się ciszą sielankowego otoczenia przylatuje mały helikopter i ze stojącej nad brzegiem ciężarówki przenosi worki z materiałami budowlanymi do domu, który znajduje się wysoko na stoku góry. Byłoby fajnie, gdyby nie to, że helikopter robi zwis około 30 metrów od nas, a następnie oblatuje nas lecąc bardzo nisko. Przez około 20 minut mamy straszny huk. Kotwica trzyma, ale nie na tyle pewnie, by spędzić na niej noc bardzo blisko brzegu (kilkanaście metrów od linii brzegowej głębokość wynosi już powyżej 100 m). Nie ma żadnej kei dla jachtów, ale jedynie jest pomost dla promów. Ponieważ dzisiaj już żaden prom nie przypłynie, a nazajutrz pierwszy będzie o 0615, decydujemy na noc stanąć przy przystani promowej i nazajutrz odpłynąć zanim przyjdzie pierwszy prom.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, dom, drzewo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Po zacumowaniu idziemy obejrzeć miejscowość. W zasadzie są to domki stojące przy przystani promowej oraz wzdłuż kamienistej plaży. Na plaży stoją wyciągnięte z wody małe łódki rybackie.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, woda, morze, krajobraz

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Na kolację idziemy do lokalnej restauracyjki. To prosty, parterowy biały budynek z zadaszonym tarasem, na którym stoją plastikowe stoły i krzesła. W lokalu siedzi już kilku lokalsów. Gdy wchodzi jakaś kolejna osoba, to wszyscy się witają, bo to są sami znajomi, mieszkańcy wyspy. Gdy my wchodzimy do lokalu, zapada na chwilę cisza i wszyscy przez moment patrzą się na nas, a następnie wracają do swoich posiłków i rozmów. Scena trochę jak ze starych westernów, gdy obcy wchodzi do saloonu.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, woda, plaża

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający ściana, w pomieszczeniu, ubrania, osoba

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Po zajęciu stolika właściciel knajpki przykrywa stół obrusem a następnie przychodzi kelnerka by przyjąć zamówienie. Problem jest taki, że nie mają żadnego drukowanego menu, a pani mówi wyłącznie po włosku i żadnego pojedynczego słowa po angielsku. Z pomocą Asi i Gosi (hiszpański z elementami włoskiego) udaje się zamówić makron z kalmarami i karafkę wina domowego. Posiłek smaczny i spożyty do tego w oryginalnej lokalnej knajpce, nie tkniętej stopą turystów.

 

Dzień 6 – 01.05.2025 (czwartek)

Z Aliculi odchodzimy tuż przed 0600. Będąc już w pewnej odległości od wyspy widzimy prom podchodzący do przystani. Przypłynął prawie punktualnie. My natomiast idziemy swoim kursem w kierunku wyspy Vulcano. Znowu na silniku, gdyż panuje kompletna flauta. W pewnym momencie wokół nas zaczyna figlować stadko delfinów. Pokazują grzbiety, a jeden nawet wyskakuje ponad wodę. Dzieje się to tak szybko, że nie udaje się nam zrobić żadnego zdjęcia. Po kliku minutach opływają w swoją stronę. My natomiast jemy śniadanie w kokpicie i po pewnym czasie wchodzimy do zatoczki przy Vulcano, gdzie rzucamy kotwicę. Chwila relaksu na pokładzie i wodujemy ponton.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, woda, statek

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Weronika przewozi pontonem załogę na ląd i idziemy zwiedzać wyspę. Vulcano to mała miejscowość. Idziemy wąskimi dróżkami między domami i ogródkami. Dochodzimy do centralnego punktu miejscowości, czyli do przystani promowej. Tam już jest sporo ludzi, głównie turystów. Są restauracyjki, sklep spożywczy i mnóstwo sklepów z pamiątkami. Siadamy w kawiarni na lody i espresso. Co chwila dociera do nas nieprzyjemny zapach. Okazuje się, że nieopodal są skały z dużą zawartością siarki. Idąc drogą między ścianami siarki dochodzimy do jeziorka z płynną siarką. Jest ono ogrodzone i nie ma do niego wstępu.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, roślina, niebo, drzewo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, kościół, budynek

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, drzewo, niebo, palma

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, Pojazd lądowy, pojazd

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, ziemia, natura

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

W całej miejscowości stoją ciekawe znaki. Informują one, gdzie są miejsca zbiórki do ewakuacji w przypadku erupcji wulkanu, którędy prowadzi droga ucieczki, jak się zachować, gdy nagle zobaczy się martwe zwierzęta albo chmurę gazu.

 

Obraz zawierający tekst, na wolnym powietrzu, drzewo, oznakowanie

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający tekst, na wolnym powietrzu, niebo, roślina

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Siadamy na chwilę na plaży. Piasek jest czarny i składa się z granulek skał wulkanicznych. Chodząc po miejscowości cały czas góruje nad nami wulkan, na którego szczycie cały czas wydobywa się dym. Po kilku godzinach spaceru wracamy na jacht. Mimo, że pierwotnie planowaliśmy nocować na kotwicy w tej zatoczce, to musimy z tego zrezygnować. Nie mamy pewności, że kotwica trzyma mocno, a jest wiatr, który może spowodować wleczenie kotwicy. Decydujemy się więc iść na nocleg do mariny w sąsiednim Lipari, gdzie cumujemy około 1900. Wieczorem robimy jeszcze spacer do Lipari na lody.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, natura, niebo, wybrzeże

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

Zdjęcie: Weronika Michałowska

 

Gdy na początku rejsu byliśmy w Lipari pierwszy raz, to miasteczko wówczas wydawało nam się małe. Teraz, po pobytach w Selinie i Aliculi Lipari jawi nam się jako metropolia z dużą ilością ludzi na ulicach, wieloma sklepami, ruchliwymi skrzyżowaniami i intensywnym ruchem samochodowym. Jak widać pojęcie „duże miasto” jest pojęciem względnym i zależy od tego, co z czym porównujemy.

 

Obraz zawierający roślina, kaktus, na wolnym powietrzu, niebo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, natura, krajobraz

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dzień 7 – 02.05.2025 (piątek)

Z Lipari wyruszamy przed godziną 0800. Całkowity brak wiatru, więc do Portorosy idziemy na silniku. Mijamy kilka łowiących kutrów rybackich. Zbliżając się do brzegów Sycylii obserwujemy Etnę. Na jej czubku widać obłoki dymu.

 

Wchodzimy do mariny Portorosa i tankujemy 100 litrów ropy. Po zatankowaniu idziemy jeszcze kawałek kanałem portowym i stajemy na naszym miejscu. Pakujemy się, porządkujemy jacht i mamy jeszcze 2 godziny do odbioru jachtu. Zatem siedzimy sobie w kokpicie, spożywamy lokalne napoje i spokojnie czekamy „w ładnych okolicznościach przyrody”. Odbiór jachtu trwa krótko i o 1500 jedziemy już busem do Katanii.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, łódź, woda

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Ponownie jedziemy autostradą wzdłuż wybrzeża, wzdłuż Cieśniny Messyńskiej. Wjeżdżamy do Katanii. Najpierw są nowe domy, ale im głębiej w miasto, tym domy coraz starsze, zabudowa staje się coraz bardziej zwarta, a ulice coraz węższe. Siedzę obok kierowcy i widzę, że prowadzenie samochodu jest tutaj wyzwaniem. Co chwila z bocznych uliczek, prawie pod koła, wyskakują skutery. Prowadzący skutery prawie się nie rozglądają, tylko wyjeżdżają na skrzyżowanie. Ulice są tak ciasne, że jedziemy między zaparkowanymi samochodami zachowując odstępy mierzone w centymetrach. Oczywiście w każdej chwili mogą otworzyć się drzwi zaparkowanego samochodu i ktoś zacznie wysiadać na ulicę, prosto pod nasze koła. Samochody nie używają w zasadzie kierunkowskazów i na skrzyżowaniach kto odważniejszy, ten wjeżdża pierwszy wymuszając pierwszeństwo.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, droga, góra

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dojeżdżamy do miejsca naszego noclegu. Budynek jest stary i ma zaniedbaną fasadę, a brama to wielka drewniana furta pomazana sprayem. Wchodzimy i na właściciela czekamy w bramie. Tutaj w wielu miejscach odpadł tynk i widać gołe, stare cegły. Do ściany są nierówno przymocowane liczniki, a po ścianach pełza spaghetti nowszych i starszych kabli. Przychodzi właściciel i wprowadza nas do pokoi. Generalnie jest ok, ale wyposażenie jest minimalne, co nie jest problemem. Problemem natomiast jest dla mnie łóżko. Jest stanowczo za krótkie, a na końcach są metalowe sztachety. Ale jak się później okazało, dało się spać.

 

Idziemy obejrzeć miasto. Via Etna, ulica przy której mieszkamy, prowadzi wprost do głównego placu miasta. Na ulicy jest dużo ludzi i spory ruch samochodowy. Wstępujemy do pobliskiego parku. Jest tam pagórek z altaną na szczycie. Wchodzimy tam i widzimy w oddali Etnę. Wracamy na ulicę. Kamienice pochodzą w większości z XIX lub początku XX wieku. Dochodzimy do placu, przy którym są odkryte ruiny starożytnego amfiteatru. Odbijamy od głównej ulicy i siadamy w restauracyjce, która stoliki ma rozstawione praktycznie na schodach starego kościoła. Zamawiamy pizzę. Weronika zamawia pizzę o nazwie „Emanuele Filiberto”. Okazuje się, że to pizza, która była przygotowana dla księcia Emanuele Filiberto podczas jego wizyty w tej restauracji (Emanuele Filiberto jest tytularnym księciem Wenecji i Piemontu oraz następcą tronu włoskiego jako wnuk ostatniego króla Włoch, Wiktora Emanuela). W środku restauracji wiszą zdjęcia z tych odwiedzin.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, tekst, niebo, samochód

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, budynek, niebo, ziemia

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, budynek, niebo, meble

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Po posiłku idziemy historycznymi zaułkami mijając wiele starych kamienic i kościołów. Przechodzimy przez placyk otoczony kamieniczkami z podcieniami w których rozlokowały się restauracje. Zresztą tutaj, w każdym zaułku, w każdej bocznej uliczce są restauracyjki, często zajmujące całą szerokość ulicy.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, budynek, niebo, Rynek

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, Architektura średniowieczna, niebo, Architektura klasyczna

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, budynek, niebo, Sąsiedztwo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający scena, na wolnym powietrzu, budynek, niebo

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dochodzimy do głównego placu starego miasta, Placu Katedralnego (Piazza del Duomo), przy którym stoi piękna, barokowa katedra św.Agaty. Wokół placu stoją zabytkowe domy. Plac przypomina mi trochę plac św.Marka w Wenecji. Spacerujemy wokół placu i zaczynamy wracać do hostelu. W drodze powrotnej siadamy jeszcze na cannoli pistacjowe i sok pomarańczowy. Na moment wchodzimy do parku by zobaczyć w nocy Etnę. Niestety, nie widać żadnych erupcji, po prostu ciemno, żadnego ognia Po prostu ciemna góra. Kończymy spacer gdyż nazajutrz musimy wcześnie wstać na nasz lot.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, Architektura średniowieczna, Rynek

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, niebo, samochód, pojazd

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający na wolnym powietrzu, budynek, samochód, pojazd

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Dzień 8 – 03.05.2025 (sobota)

Pobudka o 0500 i o 0600 czekają już na nas taksówki. Jedziemy na lotnisko. Przejazd trwa krótko, bo o tej porze nie ma praktycznie żadnego ruchu. Sprzed wejścia do terminalu jest ładny widok na Etnę. Znad krateru unosi się dym, który w promieniach wschodzącego Słońca ma różowy kolor. Odprawiamy się, w hali odlotów, w kawiarni jemy śniadanie: arranchini albo foccacia i do tego dobra kawa. Po godzinie wsiadamy do samolotu. Startujemy, z góry widzimy jeszcze Cieśninę Messyńską i definitywnie żegnamy już słoneczną Sycylię.

 

Obraz zawierający niebo, na wolnym powietrzu, samolot, Podróże lotnicze

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

 

Informacja o rejsie:

Termin rejsu:    26 kwietnia-2 maja 2025r.

Jacht:                  s/y Plumeria (Dufour 470), załoga 7 osób

 

Ilość przebytych mil:      224 Mm

Ilość godzin żeglugi:       39 h

 

Załoga:

Mateusz

Weronika, Klaudia

Sławek, Gosia

Jarek, Asia

 

Obraz zawierający ubrania, osoba, łódź, na wolnym powietrzu

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.

 

Obraz zawierający mapa, tekst, atlas, diagram

Zawartość wygenerowana przez sztuczną inteligencję może być niepoprawna.